Lekko
otwieram oczy. Co widzę?
Szare ściany z kamienia, jedno łóżko i
słabo palącą się lampę. Uświadamiam sobie, że leżę na
podłodze, więc podnoszę się, ale potem tego żałuję.
Uderza we
mnie fala bólu. Opieram się jedną ręką o łóżko, któro
skrzypi jakby miało conajmniej tysiąc lat. Drugą ręką poprawiam
lekko mokre włosy.
W całym pomieszczeniu jest wilgotno.
Gdzie ja w
ogóle jestem? Wygląda na piwnicę.
Nie pamiętam co
zdarzyło się po dzisiejszym poranku...
Nie słyszę praktycznie
niczego, tylko jakieś szmery nade mną.
Próbuję wybadać sytuację,
rozglądam się. Nagle słyszę przekręcanie klucza w drzwiach.
Szybko kładę się na łóżko i udaję, że śpię. Lekko otwieram
oczy.
Chłopak ma na głowie kominiarkę, więc nie mogę zobaczyć
jego twarzy.
Po chwili jednak ją ściąga i przygląda mi się
chwilę, następnie siada na łóżku tuż obok mnie. Otwieram oczy i
powoli się podnoszę.
-Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi? -
mówię słabo. Chłopak milczy, jego oczy lustrują mnie od dołu do
góry.
-Naprawdę? - pyta z sarkazmem i idiotycznym uśmieszkiem.
-Nie rozumiem - szepczę i zakładam kosmyk włosów za ucho. Ten
wstaje i podchodzi do drzwi.
-Zostałaś porwana
_
Bohaterów dodam za jakiś czas.
Całuję!
Kontakt ze mną:
przeczytałeś/łaś? skomentuj, proszę!
(i zostaw swojego twittera do informowania!)
(i zostaw swojego twittera do informowania!)